wtorek, 25 października 2011

Urodzinowe candy u Medzik

  http://be-bycitworzyc.blogspot.com/2011/10/urodzinowe-candy.html                                                                                                                                                                                               

czwartek, 13 października 2011

Zosia samosia....

Tuwim Julian

Zosia - Samosia


Jest taka Zosia,
Nazwano ją Zosia-Samosia,
Bo wszystko "Sama! Sama! Sama!"
Ważna mi dama!
Wszystko sama lepiej wie,
wszystko sama robić chce,
Dla niej szkoła, książżka, mama
nic nie znaczą - wszystko sama!
Zjadła wszystkie rozumy,
Więc co jej po rozumie?
Uczyć się nie chce - bo po co,
Gdy sama wszystko umie?
A jak zapytać Zosi:
- Ile jest dwa i dwa?
- Osiem!
- A kto był Kopernik?
- Król!
- A co nam Śląsk daje?
- Sól!
- A gdzie leży Kraków?
- Nad Wartą!
- A uczyć się warto?
- Nie warto!
Bo ja sama wszystko wiem
i śniadanie sama zjem,
I samochód sama zrobię
I z wszystkim poradzę sobie!
Kto by się tam uczył, pytał,
Dowiadywał sie i czytał,
Kto by sobie głowę łamał,
Kiedy mogę sama, sama!
- Toś ty taka mądra dama?
A kto głupi jest!
- Ja sama! 





Ja niestety jestem zosią smosią nie z wyboru ani własnych chęci.
Życie mnie do tego zmusza....I mam tego naprawdę dość!! Od samej podstawówki uczę sie sama, bawiłam sie sama,do matury uczyłam się sama, Kubusia też wychowuję sama. Mam już tego po czubek głowy. Ciągle ze światem zmagam sie sama. Wiem że są ludzie którzy maja gorzej,ale już niewiele sił mi zostało.
I dlatego mam tylko jedno pytanie do tego w górze ;Jaki masz plan wobec mnie Panie Boże?? Bo więcej kopniaków w dupę nie wytrzymam.



środa, 5 października 2011

Mechanik samochodowy

Jeszcze jeden samochodzik Kubulka i zdobędę umiejętności mechanika (lakiernika zresztą też)
Nowe zabawki wytrzymują najwyżej godzinę. Potem Kuba przynosi  je abym je naprawiła.
Już jestem w tym całkiem dobra,wiem które kołka trzeba wymienić a które można skleić klejem a które ciepłym plastikiem.

poniedziałek, 3 października 2011

Siuru siuru ale nie do nocniczka

Jak mam nauczyć Kubusia tej skomplikowanej czynności?
 Naprawdę się staram biję brawo,nagradzam lizakami ale ciągle siurki lądują w pieluszce a jeśli jest bez trafiają na dywan. 
Mam w domu 3 nocniczki ( jeden w kształcie auta,tradycyjny z kaczką i taki z podparciem dla pupy) i nakładkę na WC, ale żaden z tych wynalazków nie spełnia swojej funkcji (Autko jest taktowane jak autko)
Marzę o takim widoku( tylko gazetka mogła by być inna)

Dawno,dawno temu...

Już dawno nic nie pisałam, może dlatego ze scenariusz moich dni jest codziennie taki sam. Robię codziennie to samo. Wstajemy o 9 rano, robię śniadanie potem je konsumujemy, potem zbieram kawałki chleba z podłogi  następnie w gorączkowy szale sprzątam mieszkanie,potem przychodzi moja babcia i następuję 30min kazanie jaką beznadziejną mama czy panią domu jestem. Po tym kazaniu następuje gotowanie obiadu, potem jego konsumpcja następnie zebranie go z podłogi . Kolejna porcja sprzątania wymieszana z kazaniem,kawa po spacerze , a o 18 pożegnanie z babcia. Po godzinie zabawy robię Kubie kolację, potem kąpiel bajka potem następna bajka potem kolejna i na koniec szarpanina w moim łóżku.  I na koniec dnia o godzinie 23.00 obje zasypiamy.
Mam nadzieję że niedługo coś się zmieni.