poniedziałek, 4 listopada 2013

O tym co było kiedy mnie nie było….



…...Oj dużo się wydarzyło w ostatnim czasie,  chociaż niektóre sprawy pozostały bez zmian np. to że nadal jestem bezrobotna, także nadal użeram się z lekarzami, mopsem i pracodawcusoszustus.
 …..Jednak zacznijmy od początku…. Byłam z Kubusiem na badaniach słuchu i u laryngologa. W tej kwestii wszystko w porządku. Również co zapewne Was ucieszy pod koniec czerwca pożegnaliśmy się z pieluszkami, dziś Kubuś siusia sam do toalety, co prawda to „grubsze” jeszcze trafia do nocniczka jednak dla mnie jest to niesamowity progres. Także reasumując wizyta u urologa była zbędna.
 ……Kolejną kwestią była wizyta u psychiatry, jako pierwszą wizytę mieliśmy umówioną w Ośrodku Zdrowia Psychicznego Dzieci i Młodzieży w Gdańsku ( Nowym Port ul. Oliwska ) Tam pani psychiatra stwierdziła że ona nie może wydać opinii czy Kubuś jest dzieckiem autystycznym czy nie, bo jedynie ośrodek specjalistyczny ma takie uprawnienia.. Na szczęście mam taki głupi charakter że i tam się zarejestrowałam, wiecie tak w razie czego. Więc czwartego października byłam  z Kubusiem na kolejnej wizycie u psychiatry tym razem w Poradni dla Osób z Autyzmem Gdańsku (ul. Chopina 44 ). Jednak i tam nadal nie uzyskałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie. Pani psychiatra stwierdziła jedynie że Kubuś powinien iść do przedszkola i umówiła nas na kolejną wizytę. Oczywiście poprosiłam ją by wystawiła mi zaświadczenie które będę mogła przedstawić w mopsie, ponieważ wcześniej odmawiali przyjęcia go do przedszkola. Z tym zaświadczeniem poszłam do mopsu ,po miesiącu błagania i płakania zgodzili się przyjąć go do przedszkola, pod warunkiem że najpierw postaram się o przydzielenie Kubusia do przedszkola specjalnego. W przedszkolu specjalnym pani dyrektor (złota kobieta, po prostu anioł) zgodziła się go przyjąć jeśli ośrodek Pedagogiczno –Psychologiczny wyda mi orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego. W/w ośrodku nie zgodzili się na wydanie tego orzeczenia, dopóki Poradnia dla Osób z Autyzmem nie zakończy diagnozowania., jedno jest dobre że pani dyrektor zarezerwowała dla nas miejsce. Kiedy powiadomiłam mops o zaistniałej sytuacji zgodzili się na to by Kubuś poszedł do przedszkola.
…..Dziś nastał ten piękny dzień i rano o ósmej, wraz z Kubusiem byliśmy w budynku przedszkola  przy ul. Kopernika 9. Pani przedszkolanka poinformowała mnie że skoro moja „żabka” jest diagnozowana pod kontem autyzmu i to jego pierwszy dzień mam go odebrać o godzinie 10.00. Kubuś kiedy wychodziłam był grzeczny bawił się z innymi dziećmi, nawet nie zauważył jak uciekłam. O wyznaczonej godzinie zjawiłam się po niego, pani przedszkolanka w drzwiach mnie poinformowała że go już tu nie chcą bo nie słucha i nie stosuje się do zasad panujących w przedszkolu, a jak się mu czegoś zakazuje to się denerwuje a wręcz staje się agresywny ( z tego co ja wiem po prostu kładzie się na podłodze, ale cóż skoro dla nich jest to agresja)  Wściekła wyszłam z przedszkola klnąc w duchu  na panie przedszkolanki, bo przecież jak tak można potraktować dziecko. Jednak cóż się dziwić skoro panie przedszkolanki wolą siedzieć na fejsie nie zajmując się dziećmi (ponad to w grupie naliczyłam ok. 30 dzieci na 2 przedszkolanki) Wściekła w domu utopiłam swoje smutki w nutelli , ale teraz już otarłam łezki i szukam informacji w jakich przypadkach oprócz autyzmu przydzielają przedszkole specjalne.W końcu muszę walczyć o lepsze jutro dla mojego synka.
…..Natomiast kolejną sprawą i nowością w moim życiu jest to że zdecydowaliśmy się z M zamieszkać razem. I tak od pierwszego sierpnia mieszkamy razem. Na początku września M dostał prace, więc finansowo jest lepiej. Powoli też przyzwyczajam się do dużego mężczyzny kręcącego się po moim mieszkanku, staram się nie wybuchać na widok podniesionej deski toaletowej lub brudnych skarpetek czy gaci które w swoim locie nie trafiły do kosza z praniem. Cały czas oboje uczymy się funkcjonować razem, w końcu tyle lat związku na odległość daje o sobie znać .