wtorek, 6 stycznia 2015

O tym ile można sobie włożyć na głowę…



Od kiedy zaczęłam nowy kierunek  dodałam sobie bardzo dużo zajęć. O wolontariacie już wspomniałam z tą zmianą że jestem tam codziennie od 9:30 do 13:00 jedynie w środę jestem tam trochę krócej bo od 9:00 do 10:40 (o godzinie 11:00 mam spotkanie  mojego zboru ,uwielbiam te spotkania :-)  ) W wolontariacie jestem bardzo wykorzystywana . Kilka dni przed świętami kazano mi zrobić 25 małych i 3 duże choinki z papierowej wikliny. Oczywiście musiały być zrobione „na wczoraj” a przecież jeszcze sami seniorzy potrzebowali by im pomoc , bądź chcieli by znaleźć im jakieś zajęcie. Takich historii mam jeszcze kilka . Jednak skłamała bym jeśli bym powiedziała że źle mi tam. Uwielbiam tam chodzić.Dopóty  Kubuś będzie uzyskiwał świadczenie pielęgnacyjne ( nie mogę podjąć zatrudnienia właśnie z tej przyczyny)  będę tam wolontariuszem. I mam nadzieję że kiedyś mnie zatrudnią.
Szkoła, szkołą zawsze wiąże się z wieloma zajęciami. Nauczyłam się już pracować z papierową wikliną, umiem już robić na szydełku i wiem do czego służą druty :-) Już nie długo czeka nas scrapbooking,quling, filcowanie, malowanie,haft zwykły, haft krzyżykowy, decoupage, makrama i wiele wiele innych.Będę się starała pokazywać Wam moje prace na bieżąco.
Z przykrością stwierdzam że nie mam zdjęć moich koszyków ani choinek ani wińców ponieważ wszystkie poszły w świat.  Jedyne co mogę Wam pokazać to serwetka  którą zrobiłam na zaliczenie.Oprócz niej zrobiłam 6 gwiazdek i aniołka. 

 Oczywiście jest jeszcze nie wykrochmalona .... ale to już zadanie mojej babci. Mi zamiast krochmalu zawsze takie gluty wychodzą że aż mi się płakać chce.
 I  właśnie tu dochodzimy do dodania sobie wielu spraw na głowę. Koleżanki z którymi się uczę zorientowały się że mam trochę zdolności manualnych i od razu poprosiły mnie o pomoc i tak
Ania: aniołek+ 4 gwiazdki + serwetka
Paulina : 3 gwiazdki
Dominika: aniołek
Monika ; aniołek + 6 gwiazdek
 I pomimo że z radością pomagam dziewczynom to słowa Moniki mnie bardzo zastanowiły. Powiedziała " ja mam prace i dziecko.... dlatego nie mam czasu" Cały czas myślę o jej wypowiedzi, bo przecież ja też mam dziecko na dodatek młodsze (jej córeczka chodzi do szkoły) i niepełnosprawne. Wolontariat to też moja praca , czasami muszę zabrać ją do domu. W domu przygotowuję np szablony które później wykorzystuję. Nie wiem dlaczego ale już kolejna osoba jest przekonana że ja dam sobie rade, i nie trzeba mi pomagać. Często mnie to boli że ludzie postrzegają mnie jako Zosie samosie. Jednak o tym  opowiem Wam później.