czwartek, 18 września 2014

Pasja, dorobek, praca....?

     W ostatnim czasie moja pasja do rękodzieła przerodziła się w źródło dodatkowego dochodu.  Panie w przedszkolu Kubusia zamawiają u mnie różnego rodzaju zestawy uszyte z filcu bądź polaru.


Oto zestaw śniadaniowy zamówiony przez panią Karolinę. 
    Kiedy pani Dagmara (terapeutka Kubusia ) zobaczyła moje uszytki, jak również po bliższym poznaniu mnie zaczęła mnie namawiać  bym zmieniła zdanie w sprawie wyboru kierunku kształcenia się. Już od dłuższego czasu planowałam rozpoczęcie nauki w szkole wyższej, wybrałam kierunek zgodny z tym który ukończyłam czyli zarządzenie i inżynieria produkcji. Przemyślałam jej propozycję i od 5 września uczęszczam do szkoły policealnej w kierunku terapeuta zajęciowy. Jak na razie bardzo odpowiada mi ten kierunek i nie żałuję tej decyzji. Cóż się dziwić wiele cech które powinien posiadać terapeuta ja również posiadam (cierpliwość, zdolności manualne, zbieractwo, oszczędność) Idąc za ciosem zgłosiłam się na wolontariat w Tczewski Ośrodku Opieki Dziennej prowadzony przez mops dla osób starszych. I tak 3 razy w tygodniu chodzę tam na 3 godzinki , pracuję z osobami starszymi i prowadzę terapię zajęciową, jednak o tym dokładniej napiszę w osobnym poście. Oj jest o czym opowiadać.
    Dlatego trzymajcie za mnie kciuki bym dała rade w szkole i wolontariacie.

Anegdotka z mojego życia
Przyszła  pani Dagmara na terapię do Kubusia, było bardzo gorąco tak ok 30 C 
-Masz może ochotę na cole z lodem właśnie zrobiłam -pytam się jej
- Co Ty potrafisz zrobić sama cole??! 
-Chodziło mi o lód
-Wiesz w Twoim przypadku wszystko jest możliwe