Jeszcze jak byłam w ciąży i dowiedziałam się że urodzę synka po wielkiej radości posmutniałam, bo zdałam sobie sprawę że nie będę miała możliwości szyć kokardek, sukieneczek, laleczek itp. Jednak życie zmienia poglądy. I tak dla mojego synka powstał króliczek typu tilda
Niestety Kuba go nie lubi,woli samochody :( Jednak nie poddaję się i próbuję szyć dla niego dalej i tak powstała kamizelka i muszka specjalnie na wigilijną kolację.
Oj ciężko się ją szyło, jedynie z powodu ze Kubuś nie chciał jej mierzić. Dlatego jest trochę krzywa.
A wspominając o wigilii, wszyscy szaleją w gorączkowych przygotowaniach a ja umieram z nudów.
Prezenty już zapakowane, mieszkanie i choinka ustrojona.Ubranie Kubusia jest wyprane,wyprasowane i przygotowane.Moje ubranie również jest wyprane,wyprasowane ,nawet zdążyłam uszyć sobie spódnicę.
Wszytko to czeka na poniedziałek. Natomiast jeśli chodzi o potrawy wigilijne, już wszystko co mogłam już przygotować zrobiłam:
-obrana i starta marchewka,seler i pietruszka czekają w lodówce na niedzielę,
-pokrojona pora i szynka również czeka w lodówce(na sałatkę z uszkami),
-kapusta z grzybkami czeka wraz z ciastem francuskim by jutro stać się pasztecikami,
-orzeszki już czekają oskubane,i pokrojone na mniejsze kawałki( sałatka ryżowa)
Dziś tylko ugotuję warzywa,jajka i ryż, a jutro pokroję i połączę razem.Pozostałe produkty (oczywiście suche i puszkowane) ,miski i blaszki czekają na oknie. Tylko się zapakować i przewieść do babci.
W poniedziałek jeśli wszystko pójdzie według planu zdążę nawet pomalować paznokcie.A na koniec żuczę Wam Wesołych Świąt!
sobota, 22 grudnia 2012
poniedziałek, 26 listopada 2012
Złośliwość rzeczy martwych... a dokładnie internetu
czwartek, 22 listopada 2012
Czy bieda obliguje do chamstwa
Uczęszczając
na kurs o którym już wcześniej Wam pisałam mam przyjemność nabyć nowe
umiejętności jak i również nawiązać nowe znajomości. Moja grupa składa się z 30
pań w różnym wieku. Najmłodsza z nas ma 22lata, natomiast najstarsza ma 55 lat.
I nie wiem czy ja jestem tak dziwna czy może standardy zachowania , obycia się
zmieniły. Staram się być miła, pomocna i uprzejma dla każdego. Nie wywyższam
się, nie szpanuję, nie plotkuję i nie obrażam nikogo. Według mnie to standard jakim
powinien kierować się każdy. Niestety już któryś dzień z kolei wracam z kursu
przygnębiona i smutna. Bardzo często pozostałe kursantki starają się mi
dogryźć, obrazić, zauważyłam że również śmieją się ze mnie. Wiem że teraz żalę
się Wam jak małe dziecko typu: ”Mamo koza na mnie patrzy!”, ale cóż mogę
zrobić? Oczywiście w granicach kultury i dobrego smaku staram się odpowiedzieć
na zaczepki. Tylko jak długo mogę to znosić? Nigdy też nie byłam w tym zbyt
dobra, w podstawówce i gimnazjum często wracałam z płaczem do domu. Przyłapałam
się na tym że usprawiedliwiam ich zachowanie tłumacząc że przez brak funduszy
mają więcej problemów, dlatego są niemiłe. I właśnie czy biedą można tłumaczyć chamstwo?
Może jest to spowodowane brakiem wykształcenia? Osiemdziesiąt procent kursantek
edukację zakończyło na gimnazjum, czy to jest przyczyną? Ja też nie mam aż tak
rewelacyjnego wykształcenia. Może za często się wypowiadam, albo za dużo pytam
się wykładowców, czy to jest przyczyną ich zachowania, naprawdę nie wiem? Podczas
jednego ze spotkań w trakcie bardzo burzliwej dyskusji, przez jedną z kursantek
został rzucony zarzut że nasza grupa jest bardzo podzielona, co jest faktem, ale
to jak w jej mniemaniu podział na bogate i biedne. Oczywiście nie zgadzam
się z tym stwierdzeniem, według mnie podział nastąpił na te bardziej szaleńczo
usposobione (dosłownie wszystko jest dla nich zabawne, bo według mnie tekst
typu: „Sperma uderzyła ci k*** do głowy” nie jest ani trochę zabawny) i te
bardziej powściągliwe. Co w stwierdzeniu tej pani mnie najbardziej zbulwersowało, to
fakt że mówiąc „te bogate” wskazała na mnie. A przecież ja nie jestem bogata ,
wszystkie według mnie mamy podobną sytuację materialną. Jestem ciekawa co takie
myślenie spowodowało? Nie mam markowych ubrań, ani drogich butów czy torebek. Telefon
mam zaklejony na taśmę, bo klapka się mi odkształciła po upadku, a nie stać
mnie na kupno nowej obudowy. Dlatego mi ręce opadają.Nie wiem co robić. Jak myślę o tej całej sytuacji przychodzi mi do
głowy modlitwa którą kiedyś usłyszałam i bardzo mi się spodobała;” Boże użycz mi pogody
ducha bym mogła zaakceptować rzeczy których nie mogę zmienić. Odwagi bym
zmieniła to co mogę i mądrości bym mogła odróżnić jedno od drugiego” teraz jedynie
bym dodała „….tylko nie dawaj mi siły bo
ich wszystkich roz***”
niedziela, 18 listopada 2012
Lśniące gwiazdki czyli jak chciałam być sprytna.
Pewnie już wszystkie z Was słyszały o Shinyboxie. Polega to na tym iż za kwotę ok. 50 zł dostajemy pudełko w którym znajduje się 5 kosmetyków ekskluzywnych marek. (oczywiście nie zawsze są one pełno wymiarowe). Jest również możliwość otrzymania pudełka za uzbierane shinystars. Uznałam że skoro mam deficyt kosmetyków jak i kasy uzbieram te 100 gwiazdek.. Bardzo podoba mi się zawartość pudełka sierpniowego (mój tusz ma tyle lat ile Kuba)
Na samym wstępie miałam już 10 gwiazdek chyba z nieba,dodatkowo
otrzymałam 20 gwiazdek za uzupełnienie formularza,i skoro już miałam 30
na samym wstępie pomyślałam że w trymiga uzbieram pozostałą część.Więc zabrałam się do zbierania gwiazdek,używając mojego linku:
zdj.google
zalogowałam sie na wszystkich kontach @ jakie znam i są tak jakby w moim posiadaniu,jest ich 5 czyli 5x5=25 gwiazdek wpadło,potem oceniłam kilka produktów na ich stronie by uzyskać kolejne 45 gwiazdek i szczęśliwa czekałam,aż zaktualizuje się stan moich shinystars..... Czekałam,czekałam, i nadal czekam. Jaki jest finał tej przygody mam nadał tylko 30 gwiazdek.Innymi słowy kosmetyki są jak gwiazdy rzadko spadają z nieba.
środa, 14 listopada 2012
Święta,święta...lista musi być
Otóż z racji mojej sytuacji finansowej jest to temat dość dla mnie nie przyjemny. Jedyny przypływ gotówki jaki mam to zasiłek,dostanę go 23 tego miesiąca a później czapa.Dlatego muszę pomyśleć o tym już teraz .Więc najpierw motywuję pozostałą część rodziny by pomyślała o tym temacie. Następnie robię listę potraw które chce zrobić, następnie potrawy "rozbieram" na składniki które następnie trafiają na następną listę. Potem następuje najzabawniejsza część bo biegam po domku i sprawdzam co mi brakuję.Oczywiście trafia to na listę. Dziś natomiast po tym jak rodzinka się określiła wiem co powinna dodać do mojej listy.
Planowanie świąt to dla mnie najlepszy czas,bo już same święta to wielki stres.
Planowanie świąt to dla mnie najlepszy czas,bo już same święta to wielki stres.
środa, 7 listopada 2012
Do chorowania gotowi......START
Sztafeta chorowania rozpoczęła się. Pierwszy był Kubuś tylko
katar nic więcej, potem ofiarą padła moja mama, potem moja babcia i teraz ja. W
moim przypadku od razu rzuciło się na gardło. Od kiedy pracowałam w call center
ciągnie się za mną wieczna angina, wystarczy że piję za dużo gazowanego lub nie
ubiorę szalika i już jestem chora. Ja oczywiście się nie poddaję płuczę gardło
ciepłą wodą z łyżką stołową wody utlenionej, dodatkowo gripex max ,ciepło się
ubieram i dalej chodzę na kurs. Dziś miałyśmy szkolenie „bhp” , po prostu
śmiech na sali. Szkolenie przeprowadzała magister prawa a nie bhp-owiec. Cóż
środki unijne trzeba rozplanować wśród znajomych i rodziny prawda?
Odbiegając od tematu mojego kursu i etc. Wczoraj uszyłam
sobie nową siatkę, taką małą…. jest wielkości zeszytu A4 świetnie nadaje się na
to by pomieścić kubek termiczny i kanapkę, dlatego została nazwana siateczką
śniadaniową.
Idealny upominek....od mamy
Wiem że nie opowiadałam Wam o tym ale mam pewne szaleństwo od czasów dzieciństwa. Otóż zbieram żaby, w dzieciństwie były to maskotki itp.a teraz są to przeważnie akcesoria łazienkowe.
Natomiast kilka dni temu dostałam piękny prezent od mojej mamy, śliczny kubek...
Teraz dzięki temu M nie będzie wypijał mi przez pomyłkę mojej kawy (on pije z kawę z cukrem czego ja nie cierpię po prostu fuj)
Natomiast kilka dni temu dostałam piękny prezent od mojej mamy, śliczny kubek...
Teraz dzięki temu M nie będzie wypijał mi przez pomyłkę mojej kawy (on pije z kawę z cukrem czego ja nie cierpię po prostu fuj)
środa, 31 października 2012
Róg obfitości- czyli candy u Katty
Nic dodać nic ująć po prostu Katta zorganizowała candy. Tym razem można zostać szczęśliwym nabywcą pięknych materiałów i akcesoriów dzięki którym za jej pomocą będzie można uszyć torebkę i to pewnie nie jedną ;-D
http://kattastudio.blogspot.com/2012/10/candy-u-katty-materiaowe.html
Ps.
Pragnę przy okazji bardzo przeprosić wszystkie osoby u których biorę udział w candy że nie umieszczam informacji w formie banerka, ale niestety nie umiem tego zrobić. Dlatego właśnie informuję o candy w formie wpisu.
http://kattastudio.blogspot.com/2012/10/candy-u-katty-materiaowe.html
Ps.
Pragnę przy okazji bardzo przeprosić wszystkie osoby u których biorę udział w candy że nie umieszczam informacji w formie banerka, ale niestety nie umiem tego zrobić. Dlatego właśnie informuję o candy w formie wpisu.
wtorek, 30 października 2012
Nowe zajęcia stare przyzwyczajenia
Zawsze potrafiłam zaplanować sobie dzień i obowiązki. Trzymając się żargonu bajkowego jestem jak Twilight Sparkle z My Little Pony Przyjaźń to magia.( tak wiem oglądam za dużo bajek :-D )
Jednak przez długi czas nie miałam tak napiętego terminarza, a teraz wszystko się zmieniło
Dlatego odkurzyłam swoje stare metody. Zawsze wieczorem przygotowuję sobie ubranie,pakuję torebkę,i wyciągam kosmetyki które planuję użyć. Dzięki temu nie marnuję czasu rano na typowo babskie dylematy w co mam się ubrać.
Jak widzicie sweterek, jeansy, bielizna, koszulka,rajstopy (oj jestem strasznym zmarzlakiem),zegarek i kolczyki,czekają już przygotowane. No i moje marne kosmetyki,a dokładniej ich resztki (coż jak się nie ma co się lubi,to się lubi co się ma)
W lodówce czeka kanapka, termo kubek stoi przy czajniku z wodą, wystarczy tylko zrobić pstryk , nasypać kawy i po paru minutach kawa gotowa. Dzięki tym przygotowaniom w 40 minut jestem gotowa do wyjścia. Polecam Wam ten sposób, zobaczycie jak sprawnie i bezstresowo minie czas wyjścia do pracy itp.
Jednak przez długi czas nie miałam tak napiętego terminarza, a teraz wszystko się zmieniło
Dlatego odkurzyłam swoje stare metody. Zawsze wieczorem przygotowuję sobie ubranie,pakuję torebkę,i wyciągam kosmetyki które planuję użyć. Dzięki temu nie marnuję czasu rano na typowo babskie dylematy w co mam się ubrać.
Jak widzicie sweterek, jeansy, bielizna, koszulka,rajstopy (oj jestem strasznym zmarzlakiem),zegarek i kolczyki,czekają już przygotowane. No i moje marne kosmetyki,a dokładniej ich resztki (coż jak się nie ma co się lubi,to się lubi co się ma)
sobota, 27 października 2012
Dzień bez tortur jest dniem straconym.
Co jakiś czas wchodzę na allegro i oglądam sobie rzeczy które notabene są mi potrzebne ale mnie na mnie nie stać. Jednak największą torturą jest dla mnie oglądanie torebek (wiem kolejna torebka nie jest mi potrzebna do życia) ale cóż taka już jestem. Dziś znalazłam świetną torebkę, idealną do jeansów i mojej starej kurtki którą kupiłam w ostatniej klasie gimnazjum (nadal się nieźle trzyma)
Pomarzyć piękna rzecz...Może kiedyś? może w innym wcieleniu? Jak na razie ta torebka wędruje na moją listę rzeczy które sobie kupię jak znajdę pracę, oczywiście w drugiej kolejności po
Pomarzyć piękna rzecz...Może kiedyś? może w innym wcieleniu? Jak na razie ta torebka wędruje na moją listę rzeczy które sobie kupię jak znajdę pracę, oczywiście w drugiej kolejności po
- kurtce jesiennej/ wiosennej
- podkładzie
- pudrze
- tuszu do rzęs
- korektorze
wtorek, 23 października 2012
Candy u Mojetakietam
Dzisiaj natrafiłam na blog Mojetakie tam według mnie autorka
jest artystką i robi prawdziwe biżuteryjne cacuszka. Na pewno będę ją
obserwować i czerpać z jej poczynań inspirację.
Jej blog oraz candy http://mojetakietam.blogspot.com/2012/10/candy.html?showComment=1351012305109#c2796110234396894048
Kolejne candy u Marmollady
Jak wiecie jestem maniaczką torebek, i nie przepuszczę
żadnej okazji by zdobyć kolejną.
Ku mojej uciesze m a r m o l l a d a zorganizowała kolejne candy z torebką która bardzo mi przypadła go gustu. Pozwoliła też zadecydować o kolorze filcu i
podszewki. Ja zdecydowałam się na czarny filc z czarnymi uchwytami, do tego poproszę
o małą kieszonkę z przodu i jasną podszewkę w kwiatki. Taki typ torebki chodzi
za mną od kiedy zobaczyłam film „Dziś 13 jutro 30” w którym postać Lucy Wyman
nosi do każdego stroju.
A oto adres do candy Marmolady
Teraz na okres jesienny była by idealna! Taka cieplutka Kurs zawodowy
Nie wiem czy pamiętacie ale jakiś czas termu zapisałam się do AKADEMII AKTYWNYCH którą zorganizował Tczewski MOPS. Od wczoraj chodzę na kurs zawodowy dla sprzedawcy (Obsługa kasy fiskalnej,terminala płatniczego z fakturowaniem. Elementami obsługi klienta i przyjmowaniem reklamacji)
Zajęcia bardzo ciekawe, wykładowca nawet miły i konkretny, ale towarzystwo już nie koniecznie. Dobrze że chociaż są 2 osóbki z którymi mogę porozmawiać.
Jak zwykle staram się jak najwięcej z tego wyciągnąć,dlatego dużo notuję i sporo się dopytuję co ewidentnie irytuje część grupy.
Dwa tygodnie temu też poszłam po raz pierwszy poszłam na zajęcia w szkole CKZ "Nauka" wiecie jako wolny słuchacz , aby lepiej się przygotować na egzamin poprawkowy z technika bhp. Wykładowcy są rewelacyjni, zajęcia mega ciekawe,ale pozostali uczniowie....(pewnie pomyślcie ranny znowu jej coś nie pasuje) to banda gówniarzy którzy zostali zmuszeni do uczęszczania do tej szkoły przez nadzianych rodziców. Strasznie mi dogryzają i całkowicie odrzucili mnie od grupy. Nawet mój wykładowca który już uczył mnie wcześniej w CED-zie to zauważył , próbował mnie pocieszyć i zmotywować żebym się nie poddawała. Na początku strasznie to znosiłam ale teraz uważam że nie chodzę tam dla nich tylko dla siebie i dla wiedzy.
Kolejną sprawą która mnie zszokowała to fakt że w tej szkole mamy określone terminy zjazdów ale nie przedmioty jakie będziemy mieli danego dnia. O rodzaju zajęć dowiadujemy się 2-3 dni przed terminem zjazdów. Nie mogę się do tego przyzwyczaić. W CED-zie był jasno określony plan na początku każdego semestru, przez co wszystko było jasne i mogłam wszystko sobie zaplanować. A wiecie jak bardzo uwielbiam ład, porządek i rutynę.... no cóż do stycznia jakoś dam radę.
Jak zwykle staram się jak najwięcej z tego wyciągnąć,dlatego dużo notuję i sporo się dopytuję co ewidentnie irytuje część grupy.
Dwa tygodnie temu też poszłam po raz pierwszy poszłam na zajęcia w szkole CKZ "Nauka" wiecie jako wolny słuchacz , aby lepiej się przygotować na egzamin poprawkowy z technika bhp. Wykładowcy są rewelacyjni, zajęcia mega ciekawe,ale pozostali uczniowie....(pewnie pomyślcie ranny znowu jej coś nie pasuje) to banda gówniarzy którzy zostali zmuszeni do uczęszczania do tej szkoły przez nadzianych rodziców. Strasznie mi dogryzają i całkowicie odrzucili mnie od grupy. Nawet mój wykładowca który już uczył mnie wcześniej w CED-zie to zauważył , próbował mnie pocieszyć i zmotywować żebym się nie poddawała. Na początku strasznie to znosiłam ale teraz uważam że nie chodzę tam dla nich tylko dla siebie i dla wiedzy.
Kolejną sprawą która mnie zszokowała to fakt że w tej szkole mamy określone terminy zjazdów ale nie przedmioty jakie będziemy mieli danego dnia. O rodzaju zajęć dowiadujemy się 2-3 dni przed terminem zjazdów. Nie mogę się do tego przyzwyczaić. W CED-zie był jasno określony plan na początku każdego semestru, przez co wszystko było jasne i mogłam wszystko sobie zaplanować. A wiecie jak bardzo uwielbiam ład, porządek i rutynę.... no cóż do stycznia jakoś dam radę.
czwartek, 20 września 2012
Mam do Was prośbę....
Wiem że już robię się nudna, ale cóż takie jest moje życie. Byłam
dziś na rozmowie kwalifikacyjnej w firmie produkującej wysokiej jakości koszule
dla firm, hoteli i korporacji.
Poszukiwali pracownika administracyjno- biurowego z j. angielskim na poziomie komunikatywnym. Praktykę
w pracy biurowej posiadam, język na wymaganym poziomie również, podstawowe
zasady pracy z klientem również (w trakcie rozmowy wyszło że to ich też
interesuje) kolejnym moim atutem było to że hobbystycznie zajmuje się szyciem.
Pod koniec rozmowy pan prezes powiedział
że już praktycznie mogą się ze mną umówić kiedy mam przyjść do pracy ale
jeszcze dziś do godziny 17”
się ze mną skontaktują. I tu nic! Już
praktycznie nie mogę powstrzymać łez. Pomysł z firmą też powoli mi uświadamia
że to nie ma sensu, od kiedy zamieściłam ogłoszenie nie miałam ani jednego
zlecenia.
Dlatego proszę strzelcie mi w łeb ! Kubuś na pewno będzie miał
lepiej z kimś innym niż z taką matką nieudacznikiem kim jestem. Moja rodzina
też będzie szczęśliwsza beze mnie.
wtorek, 18 września 2012
Pomocni Małżonkowie czyli pomysł na biznes
Kursy i szkolenia z "Akademii Aktywnych. Człowiek największa inwestycja" organizowanym przez mops okazały się jednym wielkim siadaniem w kółku i kumbaya my lord. Ale cóż mogłam się spodziewać?
W trakcie jednego szkolenia wpadłam na pomysł,by założyć własną firmę. Miałam już wiele pomysłów ale ten według innych ma największą szanse by wypalić. Firma miałaby charakter usługowy. Pomocni Małżonkowie to firma działająca na zasadzie Mąż do wynajęcia ale zamiast opłaty godzinowej wyceniłam usługi.Na początku miały brać w tym udział nie tylko ja i Marek ale też 3 inne osoby które poznałam na szkoleniu. I tak się stało że zostałam tylko ja i Marek. Jeszcze nie wystąpiłam o dofinansowanie, na razie sprawdzam czy w ogóle jest zainteresowanie, dam sobie 2 miesiące jeśli nie będzie dostatecznej ilości zleceń odpuszczę sobie ten pomysł. Więc trzymajcie kciuki!
Logo stworzyłam sama z darmowych grafik dostępnych w google.
W trakcie jednego szkolenia wpadłam na pomysł,by założyć własną firmę. Miałam już wiele pomysłów ale ten według innych ma największą szanse by wypalić. Firma miałaby charakter usługowy. Pomocni Małżonkowie to firma działająca na zasadzie Mąż do wynajęcia ale zamiast opłaty godzinowej wyceniłam usługi.Na początku miały brać w tym udział nie tylko ja i Marek ale też 3 inne osoby które poznałam na szkoleniu. I tak się stało że zostałam tylko ja i Marek. Jeszcze nie wystąpiłam o dofinansowanie, na razie sprawdzam czy w ogóle jest zainteresowanie, dam sobie 2 miesiące jeśli nie będzie dostatecznej ilości zleceń odpuszczę sobie ten pomysł. Więc trzymajcie kciuki!
Logo stworzyłam sama z darmowych grafik dostępnych w google.
poniedziałek, 13 sierpnia 2012
W galeri schowane...
Wczoraj umieściłam w swojej galerii na stronie papavero.pl prawie wszystkie moje prace jakie wykonałam a się zachowały w stanie nie naruszonym. Wiecie z moją lubością do przeróbek a mojej mamy zmieniającym się gustem wiele z moich wyrobów umarło śmiercią naturalną :-)
Dlatego chętnych zapraszam do zaglądania:
http://www.papavero.pl/coppermine/thumbnails.php?album=802
http://www.papavero.pl/coppermine/thumbnails.php?album=801
Dlatego chętnych zapraszam do zaglądania:
http://www.papavero.pl/coppermine/thumbnails.php?album=802
http://www.papavero.pl/coppermine/thumbnails.php?album=801
czwartek, 9 sierpnia 2012
Gdy nie ma miedzi na d**** się siedzi.
Zaglądając dziś na stronę papavero.pl zobaczyłam że jedna z użytkowniczek zrobiła tutorial jak uszyć Wrap Sweatr .Zawsze marzyłam o takim sweterku (bluzeczce) o wielu twarzach.
zdj.papavero.pl
Można go nosić na wiele sposobów:
Myślałam że znajdę coś takiego w lumpeksie ale nic. A teraz wiem jak go uszyć
oto tutorial http://www.papavero.pl/szycie-jest-proste/772-wykoczenie-okrgego-dekoltu-przewodnik-krok-po-kroku.html , mam wykrój http://www.papavero.pl/wykroje-do-pobrania/741-gotowy-wykroj-bluzka-o-wielu-twarzach.html ,a moja maszyna wręcz mnie woła i prosi żeby do niej usiąść. Ale cóż zrobić nie uszyję go szybko bo nie mam kasy na materiał chciała bym jersey w kolorze miodowym. Kurcze czemu materiały są takie drogie? Bo np. na allegro metr bieżący jersey'u kosztuje 18zł a ja potrzebuję ok 3metrów. Szkoda że nie ma takiej akcji pomiędzy blogerkami aby się powymieniać materiałami. Bo ja na przykład mam granatowy materiał (ten z którego uszyłam bluzkę z długim rękawkiem ) cały kupon (mam nadzieję że tak to się nazywa) i mogła bym się zamienić na inny materiał którego inna blogerka miała by pod dostatkiem. Ale cóż trudno,żyje się dalej. Moja maszyna będzie musiała zadowolić się szyciem spodenek piżamowych ze starego prześcieradła.
zdj.papavero.pl
Można go nosić na wiele sposobów:
oto tutorial http://www.papavero.pl/szycie-jest-proste/772-wykoczenie-okrgego-dekoltu-przewodnik-krok-po-kroku.html , mam wykrój http://www.papavero.pl/wykroje-do-pobrania/741-gotowy-wykroj-bluzka-o-wielu-twarzach.html ,a moja maszyna wręcz mnie woła i prosi żeby do niej usiąść. Ale cóż zrobić nie uszyję go szybko bo nie mam kasy na materiał chciała bym jersey w kolorze miodowym. Kurcze czemu materiały są takie drogie? Bo np. na allegro metr bieżący jersey'u kosztuje 18zł a ja potrzebuję ok 3metrów. Szkoda że nie ma takiej akcji pomiędzy blogerkami aby się powymieniać materiałami. Bo ja na przykład mam granatowy materiał (ten z którego uszyłam bluzkę z długim rękawkiem ) cały kupon (mam nadzieję że tak to się nazywa) i mogła bym się zamienić na inny materiał którego inna blogerka miała by pod dostatkiem. Ale cóż trudno,żyje się dalej. Moja maszyna będzie musiała zadowolić się szyciem spodenek piżamowych ze starego prześcieradła.
Szyję i szyję....
..... to prawda prawie codziennie coś powstaje. Najświeższe moje wyroby to poprawiona bluzeczka z wykroju ściągniętego ze strony http://www.papavero.pl/index.php
zdj.pappavero.pl
http://www.papavero.pl/wykroje-do-pobrania/438-gotowy-wykroj-prosta-i-efektowna-tunika.html
Moja wersja tej wyszła trochę zbyt obcisła, oto wykrój
zdj.pappavero.pl
http://www.papavero.pl/wykroje-do-pobrania/485-gotowy-wykroj-kimonowa-bluzka.html
Powoli powoli idzie mi coraz lepiej, bynajmniej mam nadzieję
Recykling nonstop
Osobą ktora najczęściej nosi moją bizuterie to moja mama. Jedynym moim problemem jest fakt że często zmienia ona zdanie. Raz woli długie korale iwszystkie przerabiam tak by były długie a za miesiąc lub dawa przerabiam je na krótkie bo zmieniła zdanie.Tak oto z długich turkusów połączonych ze srebrnymi pałeczkami .
powstał sznur krótkich korali, po prawdzie nie czuję tej nowej wersji
Co o niej sądzicie?Wakację pod gruszą ....dosłownie!
Z racji tego że nie stać mnie na wycieczki, kiedy jest ładna pogoda zabieram Kubusia na działkę mojego ojczyma. Tam Kubuś bawi się i oczywiście bardzo broi. Zrobiłam kilka fotek żeby zapamiętać te chwile
tu ustawiał domki z starych płytek
tu samochodziki miały błotną kąpiel
Po prostu uwielbiam moją żabkę jak tak się ślicznie bawi. Ponadto Kubuś lubi wszelkiego rodzaju robaczki ostatnio znalazł
chrząszcza olbrzyma dostrzegacie go na zdjęciu powyżej
a oto i ten olbrzym w zbliżeniu.
tu ustawiał domki z starych płytek
tu samochodziki miały błotną kąpiel
Po prostu uwielbiam moją żabkę jak tak się ślicznie bawi. Ponadto Kubuś lubi wszelkiego rodzaju robaczki ostatnio znalazł
chrząszcza olbrzyma dostrzegacie go na zdjęciu powyżej
a oto i ten olbrzym w zbliżeniu.
poniedziałek, 23 lipca 2012
niedziela, 22 lipca 2012
Jak szycie poprawia nastrój...
Ostatnio coraz więcej zdarza mi się szyć, dlatego moja mama widząc że mi to pomaga i że dzięki temu mam lepszy humor. Podarowała mi kilka sztuk materiału bym mogła poćwiczyć i nie trwonić kasy ani później żałować że zmarnowałam dobry materiał. I tym sposobem powstały:
1. Siatka
2. Torbo/siatka
Obie zrobione według tutorialu poleconego mi przez Joanka-z znajdziecie go tu: http://jakuszyc.com/2011/10/06/jak-uszyc-torba-na-zakupy/
Również dzięki Joance-z powstały
3.Spodnie piżamowe
wykrój dostałam od mamy ale to jak je wykonać podpatrzyłam z http://joanka-z.blogspot.com/2012/07/jak-uszyc-spodenki-krok-po-kroku.html
Kolejnymi moimi wytworami są
4." Etui" na wirówkę
Do kompletu powstał również woreczek na klamerki jak wyhaftuję napis pokaże wam.
Już z resztek powstał
5. Woreczek na ścinki
I na koniec wspomnę że uszyłam sobie tunikę z http://www.papavero.pl/wykroje-do-pobrania/438-gotowy-wykroj-prosta-i-efektowna-tunika.html
mniej więcej wygląda tak,
zdj : http://www.papavero.pl/index.php
ale pobrałam zbyt duży rozmiar i muszę ją poprawić dlatego pochwalę się nią jak ją poprawie.
To nie koniec moich poczynań, już niedługo pokażę Wam kolejne.
1. Siatka
2. Torbo/siatka
Obie zrobione według tutorialu poleconego mi przez Joanka-z znajdziecie go tu: http://jakuszyc.com/2011/10/06/jak-uszyc-torba-na-zakupy/
Również dzięki Joance-z powstały
3.Spodnie piżamowe
wykrój dostałam od mamy ale to jak je wykonać podpatrzyłam z http://joanka-z.blogspot.com/2012/07/jak-uszyc-spodenki-krok-po-kroku.html
Kolejnymi moimi wytworami są
4." Etui" na wirówkę
Do kompletu powstał również woreczek na klamerki jak wyhaftuję napis pokaże wam.
Już z resztek powstał
5. Woreczek na ścinki
I na koniec wspomnę że uszyłam sobie tunikę z http://www.papavero.pl/wykroje-do-pobrania/438-gotowy-wykroj-prosta-i-efektowna-tunika.html
mniej więcej wygląda tak,
zdj : http://www.papavero.pl/index.php
ale pobrałam zbyt duży rozmiar i muszę ją poprawić dlatego pochwalę się nią jak ją poprawie.
To nie koniec moich poczynań, już niedługo pokażę Wam kolejne.
wtorek, 10 lipca 2012
Można wygrać ładną torbę...
.....wiem,wiem nie wygram ale mam nadzieję że chociaż Joanna zrobi tutorial jak uszyć taką torbę dostałam od mamy śliczny materiał w kropki więc mogła bym sama spróbować swoich sił.
http://joanka-z.blogspot.com/2012/07/candy-koziokowe.html
http://joanka-z.blogspot.com/2012/07/candy-koziokowe.html
sobota, 7 lipca 2012
piątek, 6 lipca 2012
Historia spoconego odkurzacza.....
Subskrybuj:
Posty (Atom)