czwartek, 12 kwietnia 2012

A nie mówiłam…


Chodzi za mną pech… Źle podniosłam Kubusia , napłynęło  gorąco, odłożyłam go i zemdlałam z bólu. Babcia na szczęście była z nami  i tym razem już nie mogłam zaprotestować. Przez ten wypadek nie dopilnowałam wysyłki w wymiance wiosennej.
Kiedy wróciłam zrobiło mi się potwornie przykro czytając wrażenia z obdarowanej przeze mnie osoby. Zrobiłam dla niej broszkę z piórek i filcu  oraz klasyczne kolczyki kulki z „Nocy  Kairu” (taki kamień …przepraszam wiem że wiecie) Niestety moja mama nie zrobiła zdjęcia Bardzo się starałam a nie zostało to docenione, dlatego postanowiłam nie brać udziału w tego typu zabawie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz